piątek, 2 października 2015

Could Building Muscle For Skinny Guys Be Impossible?

I have seen skinny guys come into my local gym, work so hard for the best part of 2 hours, repeat this for over 3 months and still see no significant changes in their physique. This begs the question; "Is building muscle for skinny guys impossible?". It's a good question to ask because however many weight training programs they try, they just can't seem to put on muscle.Skinny guys tend to be at a big genetic disadvantage. Their bodies don't respond to conventional training and therefore, the average skinny guy finds it impossible to put on any muscle. The main reason is that he chooses to consult magazines, body building websites and some fraudulent DVDs for advice. As I previously mentioned, their bodies do not respond to conventional training methods. This means any amount of money spent on body-building supplements, DVDs and magazines is wasted.The known term for skinny guys who struggle to gain muscle is 'hard-gainers'. Hard-gainers suffer from a genetic disadvantage that makes conventional training ineffective. However, different training methods will work very well and make incredible changes to their physique.So then, building muscle for skinny guys is definitely possible! If you are too skinny, there are three areas to focus on in order to relinquish that title.1. Diet - This is double, triple, quadruple important. high quality calories must be consumed and a calorific excess must be created in order for mass gain to occur2. Intensity - Skinny guys need to use High Intensity Training methods in order to make massive changes to their physiques, This revolutionary training method ensures that they stay in the anabolic phase during a workout.3. Lifestyle - Being skinny can be down to a number of factors. Some of it can be diet, some of it genetics and some of it lifestyle. Marathon runners are skinny because of a lifestyle choice. Running burns calories and makes it difficult to gain weight. Either way, a lifestyle change can dramatically change your appearance. The most effective being ofcourse, using the correct weight training program. A hard gainer must make sure that in between their gym days, they are not engaging in excessive cardio. If they do, they must only partake in...4. Intense Cardio - Sprinting and rope climbing are two fine examples of intense cardiovascular exercise. To support this rationale, search for 'olympic sprinter' in google images and see what I mean. Sprinters are muscular, agile and very physically fit. This is a great physique to aim for and intense cardio really aids towards attaining this physique.

Czas na powrót - Gdzie Aga była gdy jej nie było ?

Cicho.. szaro.. buro.. mój blog zapadł w sen zimowy ! Najwyższy czas by się obudził ;) Chociaż przy mrozach jakie mamy za oknem może być to troszkę utrudnione .. Przyznaję się bez bicia ! (no dobra, jednego klapsa przeżyję ;D ) ,że zaniedbałam Was strasznie mocno :( Spieszę więc z wyjaśnieniami ..

Gdzie byłam , co robiłam ? I dlaczego to tyle trwało ? 

Jednym słowem : praaaca. Nie każdy ją lubi , ale prawie każdy pracować musi. Mi się już drugi raz udało trafić w miejsce do którego rano bez przymusu wstaję. Mój dzień ostatnio zaczyna się od godziny ósmej.

Wstaję rano, staram się otrząsnąć z zimowego snu.. nakładam ciepłe kapciuchy i zaczynam funkcjonować .

Praca ( praca praca.. staż na razie ) pochłania mi prawie cały dzień. Po godzinie dziewiątej przebijam się przez swoją mieścinę aby na dziesiątą dotrzeć do pracy. Do domu dane jest mi wrócić dopiero po godzinie 18. Jak już szczęśliwie dotrwam do tej pory to dopada mnie takie lenistwo , że głowa mała :)

Całe 8h mojego dnia spędzam w sklepie. Tak, macie przed sobą panią ze sklepu :) Ale nie byle jakiego ! Moje uwielbienie do kosmetyków na coś się przydało. Jest to sklep z chemią niemiecką. Taka mała drogeria. Mam pod nosem kosmetyki niemieckie , pyszne słodycze, i wszystko czego dusza zapragnie ;)

Mam nadzieję ,że już rozumiecie dlaczego mi, wariatce na punkcie kosmetyków, podoba się to co robi.

Jako że prowadzę również nasz firmowy fanpage kilk ,serdecznie zapraszam Was do zerknięcia i polubienia:) 

Mam nadzieję ,że teraz odnajdę troszkę więcej wolnego czasu na blogowanie . Będą pojawiać się tu również notki 'nie tylko kosmetyczne' , więc jeśli chcecie mnie jeszcze trochę poczytać to zapraszam :)

Pozostaje mi się pożegnać i życzyć Wam udanego weekendu , do szybkiego "napisania" ;)

Crazy Rumors A La Mode Lip Balm Orange Creamsicle - Organiczny balsam do ust o zapachu pomarańczy

Dzisiaj chciałabym wam pochwalić się prezentem jaki dostałam od Pani odpowiedzialnej za promocję strony iherb.com oraz przedstawić recenzję. Balsam do ust jest moim odkryciem roku mimo że mamy wrzesień już wiem będzie to mój ulubieniec roku 2011 oraz to że na jednym balsamie się nie skończy.Cena: $3,49 (jednak często są promocje)Waga: 4,2gDokładny skład: *Organic jojoba oil, *organic extra virgin olive oil, *Organic shea butter, candelilla wax, soy wax, natural & organic flavors &/or pure essential oils, vitamin E, *Organic carnauba wax & natural stevia. Działanie i wrażenia ogólne: Znalazłam swój balsam idealny, problem suchych skórek i wiecznie szczypiących ust zniknął bez śladu zostawiając jedynie niemiłe wspomnienie. Uważam że to zasługa jego składu który w 100% jest z naturalnych składników głównie z organicznego masła shea i organicznego oleju jojoba dzięki czemu jesteśmy pewne że nie pakujemy na usta niepotrzebnej chemii. Po posmarowaniu balsamem mamy ochotę natychmiast zlizać go z ust gdyż zapach jest niesamowite a co lepsze ma nawet słodkawy posmak pomarańczy. Jako maniaczka balsamów do ust myślałam że nie znajdę ideału jednak myliłam się i to bardzo. Moje usta nigdy nie były tak miękkie.Dodatkowym atutem jest to  że nie jest testowany na zwierzętach co dla mnie miłośniczki wszelakich stworzeń jest bardzo ważne. Reasumując uważam że warto dorzucić go do koszyka podczas waszych iherbowych zakupów bo przy tak niskiej cenie i bardzo dobrym działaniu grzechem było by nie spróbować.  

Czy tylko ja nie umieram z zachwytu...? Natur Vital maska z aloesem

Maska ta zdecydowanie cieszy się rewelacyjnymi opiniami, które można znaleźć w Internecie. Dziewczyny zauważyły u siebie takie efekty jak poprawa nawilżenia, miękkość czy wygładzenie. A jak będzie u mnie?

Na samym początku musi polecieć plusik za opakowanie. Fajny, leciutki słoiczek, dodatkowo z ciekawym pomysłem zabezpieczenia kosmetyku podczas podróży. Załączono plastikową, porządną przykrywkę, która w żadnym wypadku nie zniszczy się pod wpływem wody i aż do zużycia maski będzie nam bardzo dobrze służyła. Dodatkowo taki słoiczek można potem wykorzystać do innych celów, u mnie znalazło zastosowanie jako pojemnik do mieszania wzbogacanych maseczek :)

W kwestii konsystencji nie mam za dużo do powiedzenia bo cóż tu mówić? Nie rzadka, nie gęsta, normalna. Nie przelewa się przez palce, jest dość budyniowata. Przeszkadzał mi jednak zapach - dla niektórych może miły, dla mnie za bardzo hmm... leśny? po prostu roślinny, na dodatek bardzo intensywny. Na szczęście nie pozostawał na włosach dłużej niż do zmycia. Nie zmienia to faktu, że pod prysznicem (czasem nakładałam maskę i szłam po prostu się umyć) zapach dominował i zamiast czuć żel pod prysznic czułam to co mam na włosach. Niefajnie. 

Maska jest za to bardzo wydajna - na moje włosy lekko przed łopatki (jednak ścieniowane) starczała ilość tylko trochę większa, od osławionego orzecha włoskiego ;) W kwestii ceny (z tego co pamiętam zapłaciłam ok. 23zł) jest także całkiem nieźle - za tą kwotę otrzymujemy 300ml kosmetyku - 2 razy tyle co maska Alterry, więc cenowo wychodzi podobnie, a dodając kwestię wydajności wspomnianej maski to... bardziej opłaca się Natur Vital.

Najważniejsze! czyli działanie! U mnie zaskakująco przeciętne - fakt, maska w żadnym wypadku nie podrażniła skóry głowy i wątpię aby przytrafiło się to komukolwiek, ale tak naprawdę zero szału. Nie mogę umniejszyć jej działania nawilżającego bo w połączeniu z henną zminimalizowała przesuszenie spowodowane ziołową koloryzacją, ale wydaje mi się, że moje włosy potrzebują po prostu więcej i oczekują jednak bardziej złożonych w składzie masek. Dodatkowo świetnie sprawdza się jako baza pod wzbogacanie, z tym, że do tego może nadać się prawie każda odżywka i zamiast ponownie kupować Natur Vital wybiorę jednak maskę Glorii :) 

W każdym razie polecam wypróbowanie jej każdemu - uważam, że jej skład jest warty uwagi i może akurat u Ciebie się sprawdzi?

Analiza składu

Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Cetyl Esters, Glycerin, Juniper Communis Fruit Extrat, Behetrimonium Chloride, Panthenol, Cetrimonium Chloride, Parfum: Phenoxyethanol, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Cl 7789.

Cetearyl Alcohol - emolient tłusty,  zastosowany do włosów tworzy na powierzchni film, który zapobiega nadmiernemu odparowywaniu wody z powierzchni przez co zmiękcza i wygładza włosy, wpływa na lepkość kosmetyku i ułatwia aplikację.

Aloe Barbadensis Leaf Juice - sok z liści aloesu, ma działanie silnie nawilżające, poprawia mikrokrążenie w skórze głowy, przez co pobudza włosy do wzrostu, zapobiega też powstawaniu łupieżu, gdyż działa grzybobójczo.

Cetyl Esters - wosk syntetyczny czyli mieszanina estrów kwasów tłuszczowych i alkoholi, emolient tłusty, zastosowany do włosów tworzy na powierzchni film, który zapobiega nadmiernemu odparowywaniu wody z powierzchni przez co zmiękcza i wygładza włosy.

Glycerin - zapobiega wysychaniu kosmetyku przy ujściu butelki, substancja nawilżająca, ułatwia przenikanie innych substancji w głąb skóry.

Juniper Communis Fruit Extrat - ekstrakt z owoców jałowca,  odżywia cebulki włosów i przez to pobudza je do wzrostu, poza tym ma właściwości łagodzące podrażnienia skóry głowy. (źródło)

Behetrimonium Chloride - konserwant, substancja antystatyczna, ma działanie wygładzające i i zapobiega elektryzowaniu się włosów, ułatwia rozczesywanie.

Panthenol - prowitamina B5, odżywia cebulki, a dodatkowo wnikając w osłonkę włosa doskonale nawilża i regeneruje, poprawiając kondycję włosów, wspomaga wzrost włosa.

Cetrimonium Chloride - konserwant, ułatwia rozczesywanie, zapobiega splątywaniu, nadaje połysk i wygładza włosy, zapobiega elektryzowaniu się włosów.

Phenoxyethanol - konserwant.

Benzoic Acid - konserwant.

Dehydroacetic Acid - konserwant.

Ah i chciałabym Was przeprosić za tygodniową nieobecność :) Mam pewne problemy natury: dach nad głową, sama nie wiem gdzie będę mieszkać i ciężko w takich warunkach, na tzw. torbach, zajmować się blogiem. Postaram się jednak być tu jak najczęściej!

No, a teraz zabieram się za zaległości na Waszych blogach :>

CO ZA NOC :))

Nocne rozmowy , za  nami , muszę przyznać że zaskoczyliście mnie ,  tym bardziej że w sobotni wieczór można coś innego mieć w planach , niekoniecznie siedzieć przed monitorem , a tu przyszło  sporo osób , naprawdę bardzo  WAM DZIĘKUJĘ :)

No cóż nie ukrywam że myślę o następnych , takich rozmowach nocą , w piątki lub soboty , a jak zacznie się wiosna to rzadziej gdzieś co dwa tygodnie , co Wy na to ?

Wybralibyśmy wspólnie tematy , które chcemy poruszać i tak po dwa lub trzy na każdą rozmowę , propozycje tematów można napisać , w komentarzu .

Jak ja marzyłam o takim wieczorze , przy wirtualnej herbatce , sałatce z tuńczyka od Sznupków , mogliśmy się spotkać , może i wyszedł taki misz masz  ale  ma to swój urok , temat się rozwinął , doszły inne , mam nadzieję że z czasem  będzie jeszcze lepiej , więc Ci co będą mieli w tym czasie , czas i ochotę to zapraszam , nawet  jak Wam się nie będzie chciało siedzieć , nie szkodzi ,tych co nie mają bloga też powitam z przyjemnością .

Więc czujcie się WSZYSCY  na przyszłość zaproszeni :)

A wszystkich,  których zawsze odwiedzałam , a teraz mnie nie widzą u siebie , proszę o wyrozumiałość , nie obraziłam się tylko nie mam czasu , a jak mam chwilę to zaglądam , tylko nie komentuję , ale pamiętam o Wszystkich .

No napisałam co chciałam , a po południu zmykam  na wycieczkę do lasu , wiecie że cały tydzień z domu nie wyszłam , więc muszę się dotlenić .

Julkowi jak widać tren odrasta , więc wiosna coraz bliżej ......